wtorek, 30 października 2007

Terminator 4, czyli nie mazać mi się do cholery!!!

Kabul. Późne popołudnie. Coś kole 13.14.
Słońce praży. Ktoś wylewa pomyje z okna apartamentowca numer 7. Lecą ślizgiem podłużnym. Spadają. Ktoś umiera od uderzenia. Nikt nie zauważa.
Muchy brzęczą. Brzęczy też niema sierota pod płotem. Mówić nie umie. Brzęczy.
Zły to czas nastał w Kabulu. Nikt nie chodzi w południe spać. Nikt do dziecinki nie mówi: "luli, luli, lulu..."
Dziecinki same zasypiają. Gorąco jest.

Nagle spod płota, wstaje sierota.
I choć to niemota, to depcze na kota.
Kot w mig mu umyka, lecz wcale nie znika,
pot płotem przystaje i mruk z pyska daje:
MRRRRAAAAAUUUUU!!!

Sierota jak wryty zostaje pokryty
psią sierścią i czuje się jak niewyżyty!
Zatrważa się, zgina i wnet przypomina
poczwarę co z kotła wyszła jak pomyja.

Załkało chłopięcie i wnet na swej pięcie
Obrócić się śmiało jak młode jagnięcie
idące na ścięcie i ciche plaśniecie
oznaczać tu miało, że upadł na pysk!

I nim się pozbierał, to łez cała sfera
zalała mu skronie a nawet i twarz!
Choć myślał, że znikał - się sprykał i zsikał
i woń toczyć począł jak serek fromage.

Gdy szczyt już rozpaczy osiągnął wśród gluta
i nic mu już pomóc nie mogło, prócz buta -
od ojca pamiątki, co zginął na wojnie,
choć płacząc, zapragnął gdzieś usiąść spokojnie.

Gdy usiadł, a co tam, miał prawo ku temu,
zza rogu wynikło trzech Schwarzeneggerów!
Złociści wręcz mgliści niczym cni mentorzy
Bo jakby nie patrzeć to TERMINATORZY!

Podeszli do niemej postaci chłopaka
a każdy miał ruchy jak blada pokraka.
Spojrzeli i ruchem żurawia z budowy
zbliżyli swe dłonie do głowy niemowy.

"Tyś dziecię wybrane" - krzyknęli potrójnie
i każdy se zgrzytną przekładnią niespójnie.
"Ty przestań się beczyć, bo świat na cię czeka
Ty weź się opanuj - jak aktor z STAR TREKA!!

Sierota podniosła oczęta liźnięte
łzą nieco już mokrą, jak nowo poczęte
spojrzało w oblicze złych Terminatorów,
że mówić nie mogło, użyło swych porów!

Wydała sierota zapachów tysiące
i znów na złej ziemi zatliło się słońce!
I nagle się stało... się stało bez jajec,
że się w nim przebudził niejaki WYBRANIEC!

Świat poczuł na nowo, że żyć może w zgodzie
A zły terminator nie poddał się modzie
i dobrem zasłynął, choć łatwo nie było
lecz to co się stało, zły grzech z niego zmyło!

I tak to się działo w niemrawe południe
gdy słonce w Kabulu prażyło okrutnie,
i gdybyś człowieku miał mieć kiedyś ZATOR,
Nim umrzesz, krzycz głośno: HELP ME TERMINATOR!


Jezu.... jeszcze ktoś pomyśli że coś biorę :/
A tam w dupie to mam ;) I tak już tego nikt nie czyta :P

3 komentarze:

meluzyna pisze...

ja czytam :P

ostatni pisze...

A niech mi powie ktoś do cholerki
dlaczego zgonu człowieka od nerki
nikt nie przewidział, choć wielu widziało
jak człowiek z robotem zamienił się na ciało.

A problem całości w powłoce się objawia,
bo do człowieka skóry nie zmieścisz ni żurawia.
Ale robota bez gadki se jakoś tam włożysz
tylko czemu do kurwy, bez użycia noży?

Nie lękaj się dziecię gwatownie ocalone
Otóz raz już roboty zjadły nie jedną żonę
i pewien bądź jednego aksjomatu:
noża i sztyletu nie dawaj swemu bratu.

Brat już jeden w historię zaglądając
z nożem w ręce zachował się jak zając.
I teraz cała reszta za jego głupią winę,
cierpi na nic wykrwawiając swoje ostatnie żyły

i nie mając już za co życ oddając srebrniki tym, którzy potem jeżdżą fajnymi furkami i mówią, że to od rodziców! A My chodzimy tam co niedzielę i słuchamy tego jednostajnego zawodzenia, co tydzień to samo i tylko się to różni tym, że w świeta TACA BRZMI GŁOŚNIEJ!

!!!

To tylko ja,

Anonimowy pisze...

ja tez czytam...