piątek, 16 listopada 2007

Dawno nie pisałem, więc prątkowanie!!!

Prątki, jak każde inne zwierzątka lubią sałatę.
Nie mylić warzywa tego z kapustą (jeśli ktoś czytał poprzednie posty) bo to nie to samo.
Sałata ma liście delikatne a kapusta okrutne. No życie tak to stworzyło. dlatego prątki, jako istoty uległe wolą to pierwsze. Okładają się ich liśćmi i lepią z nich glutki. Takie małe glutki. Bo tymi glutkami mogą zalepiać sobie uszy, do których wpadają zbędne słowa. A słowa często są zbędne. Bo liczą się gesty i spojrzenia.
A żeby i od tego prątki mogły się też odciąć to lubią szpinak. Bo szpinak jak się zagotuje jest mulisty. A muliste rzeczy łatwo na oczy nałożyć. Z zamkniętymi powiekami oczywiście, bo inaczej szczypie. I wtedy nic nie widać. I prątki to lubią. I lubią jak jest wesoło. A lubią jak jest wesoło, gdy wesoło jest wkoło. Takie to prątki.
I dlatego prątki lubią marchew. Bo nic tak nie cieszy jak stałość pewna w dłoni ujarzmiona. Chwytają tę marchew i kręcą spirale. Tak długo kręcą, aż ukręcą radość. A każdy się lubi radować. Sok z marchwi też jest dobry i zawsze z tego wynika. A kręcąc marchewką zawsze on wychodzi.
Że i marchewka czasem może być nieświeża. Stąd Prątki, żeby powstrzymać złe uczucie, jedzą krówki-mordoklejki (których już nikt nie produkuje! - DLACZEGO?!?), i zalepiają sobie usta.
Nie czują smaków i czują się prawie szczęśliwe. No chyba że poczują nosem masło roślinne. W tym zapachu drzemie moc nieczysta!
Więc prątki też lubią kalarepę. Bo jest twarda jak stolec (po przepiciu) i niewzruszona jak Dajmonion podczas wzlotu... Więc cisną w nozdrza z kalarepy miąższ by ten zatkał receptory. Wpadają wręcz w ekstazę niechlubną by pokoleniom następnym ją przekazywać! Ale to nie wystarcza!
Czasem ktoś prątka dotknie.
I co on biedny ma zrobić?
Roznosi choroby, żeby się ktoś od niego w końcu ODPIERDOLIŁ!!!

DRAMAT.

1 komentarz:

Jasiu pisze...

Nie pij tyle !!!!Alkohol szkodzi !!!